Rekordowa frekwencja na meczu Lech Poznań – Legia Warszawa
W minioną niedzielę stadion w Poznaniu gościł około 40 tys. kibiców podczas emocjonującego starcia pomiędzy Lechem Poznań a Legią Warszawa. To wydarzenie nie tylko przyciągnęło uwagę fanów piłki nożnej, ale również zagościło na czołówkach wielu mediów dzięki patriotycznym akcentom i niespodziewanym zdarzeniom, które miały miejsce przed meczem.
Patriotyczne oprawy kibiców
Ultrasi Lecha, znani z kreatywności, przygotowali aż dwie oprawy. Pierwsza z nich miała charakter patriotyczny z uwagi na zbliżające się Święto Niepodległości. Na trybunie Czapczyka zaprezentowano biało-czerwoną kartoniadę, na której widniał napis: «Poznań». Dodatkowo, w drugiej części stadionu, kibice zaprezentowali sektorówkę z drapieżnym ptakiem pod hasłem: «Ave KKS».
Incidenty przed meczem
Podczas pierwszej połowy meczu doszło do niecodziennej sytuacji. Około 1000 kibiców Legii Warszawa nie mogło wejść na stadion, ponieważ w ich pociągu doszło do pożaru. Policja poinformowała, że podczas zatrzymania na stacji Górczyn zapalił się wagon towarowy, co wpłynęło na czas przybycia kibiców z Warszawy. Na szczęście nikt nie ucierpiał, a straty są obecnie oceniane.
Rekord frekwencji w PKO Ekstraklasie
Pomimo wspomnianych trudności, mecz zakończył się sukcesem frekwencyjnym: na trybunach zasiadło aż 40 838 widzów, co ustanowiło nowy rekord sezonu w PKO Ekstraklasie. Fani Lecha i Legii po raz pierwszy przekroczyli barierę 40 tys. oglądających, co świadczy o rosnącej popularności tej dyscypliny sportowej w Polsce.
Sędzia Szymon Marciniak był zmuszony przerwać mecz na około 31. minucie z powodu zadymienia spowodowanego materiałami pirotechnicznymi użytymi przez kibiców. Pomimo tych incydentów, atmosfera była pełna emocji, a drużyny stoczyły zaciętą walkę o cenne punkty ligowe.
Podsumowanie
Choć mecz Lecha Poznań z Legią Warszawa przeszedł do historii nie tylko z powodu sportowych emocji, ale także przez niecodzienne wydarzenia, to jednak pozostawił po sobie niezatarte wrażenia wśród kibiców obu drużyn. Z niecierpliwością czekamy na kolejne mecze, które z pewnością przyciągną jeszcze większą liczbę fanów na stadiony.