Bezbramkowy Remis w Meczach PKO Ekstraklasy: Korona Kielce vs Lechia Gdańsk

W sobotę kibice zgromadzeni na meczu otwierającym 15. kolejkę PKO Ekstraklasy nie mieli okazji do radości z goli. Mecz pomiędzy Koroną Kielce a Lechią Gdańsk okazał się starciem dla prawdziwych koneserów futbolu, zakończonym bezbramkowym remisem.

Przebieg Mecz

Nie można powiedzieć, że widzowie byli świadkami porywającego widowiska. Korona Kielce przyjechała na mecz po zestawieniu, które niewiele się zmieniło w porównaniu do zwycięskiego starcia z GKS Katowice (2:1), przekształcając jedynie Pedro Nuno na Martina Remacle’a. Kontraktującymi się gośćmi z Gdańska z kolei zmodyfikowany skład był bardziej zauważalny. Trener Szymon Grabowski zainstalował aż trzy zmiany w swoim zestawieniu, w tym dwie wynikające z kartkowych pauz swoich kluczowych zawodników.

Mimo że gospodarze od razu przejęli inicjatywę, obie drużyny nie były w stanie przełamać defensywy przeciwnika. Już w 4. minucie Korona wykazała się groźnym atakiem, jednak strzał Jewgienija Szykawki kończącego akcję został skutecznie zablokowany przez gdańskich obrońców.

Wiele Szans, Brak Goli

W pierwszej połowie obie ekipy miały swoje okazje, ale nie potrafiły ich wykorzystać. Najlepszą szansę, by otworzyć wynik, miał Dominik Piła, który sfaulował Fornalczyka, jednak piłka po rzucie wolnym trafiła w ręce bramkarza Lechii, Bohdana Sarnawskiego. Na półmetku meczu wynik pozostał bez zmian, a pomimo licznych prób, brak efektów w postaci bramek wciąż się utrzymywał.

Druga połowa przyniosła kontynuację przewagi Korony, która kolejny raz mogła objąć prowadzenie, jednak Sarnawski ponownie udowodnił swoje umiejętności, broniąc strzał Paul Resty. Mimo że oba zespoły starały się przechylić szalę na swoją korzyść, żadna z drużyn nie zdołała zdobyć zwycięskiej bramki.

Podsumowanie

Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, pomimo licznych sytuacji bramkowych i starań zawodników. Możliwe, że bardziej szczęśliwi mogli być kibice, którzy przybyli na stadion w Kielcach, by zobaczyć swoje ulubione drużyny. Teraz pozostaje czekać na kolejne wyzwania w nadchodzących kolejkach PKO Ekstraklasy.